cze
08
2018
0
Dlaczego warto medytować?
Nie jest łatwo nauczyć się medytować.
Medytacja wymaga przede wszystkim wytrwałości a także czasu i wysiłku.
Wymaga również zdecydowania i dyscypliny.
Innymi słowy mógłbym powiedzieć że medytacja wymaga całej masy cech, których my ludzie wolelibyśmy uniknąć gdyż nie są one dla nas przyjemne.
Z pewnością o wiele łatwiej jest usiąść sobie przed telewizorem i obejrzeć jakiś mesz lub kolejny odcinek telenoweli…
A jednak coraz więcej ludzi medytuje. Dlaczego więc warto medytować? Dlaczego poświęcać swój czas i energię, kiedy można się bawić? Dlaczego wogóle zawracać sobie głowę medytacją skoro można zwyczajnie iść spać lub robić inne przyjemniejsze rzeczy?
Odpowiedź jest prosta.
Ponieważ jesteśmy ludźmi…
I właśnie z tego prostego powodu iż jesteśmy ludźmi, mamy w sobie coś takiego jak wrodzone niezadowolenie z życia, którego nie jest się łatwo pozbyć.
Co prawda możemy usunąć to niezadowolenie ze swojej świadomości na jakiś czas, ale zwykle i tak do nas wróci i to zwykle w najmniej oczekiwanym momencie…
Po prostu nagle i bez powodu spoglądamy na swoje życie, robimy podsumowanie i odkrywamy że tak na prawdę to nasze życie nie jest do końca idealne. Spoglądamy na siebie i swoje otoczenie i widzimy że nie można siebie oszukać.
Zaczynasz nagle rozumieć jak wszystko szybko przemija, jak życie ucieka a zegar mknie cały czas do przodu.
Robisz dobrą minę do złej gry. Z pozoru wszystko wygląda ok: dobra praca, ładny samochód, dzieci itd, ale są momenty gdzie wszystko ci się wali i te słabsze momenty zwykle tkwią gdzieś głęboko w tobie choć nie pokazujesz ich na zewnątrz.
Ludzie często są zagubieni choć nie pokazują tego na zewnątrz. Gdzieś w głębi duszy wiedzą ze musi być jakiś złoty środek, jakiś lepszy sposób życia lub jakaś złota metoda aby żyć kolorowo i pełnią życia.
Czasami nawet przez przypadek udaje się to nam osiągnąć: dostajemy dobrą pracę, zakochujemy się, dostajemy dobrą ocenę w szkole. Jesteśmy wygrani! I przez chwilę jest super!
Życie teraz wygląda inaczej, nabiera jaśniejszych barw, ale jak dłogo tak zostanie?
Mówisz sobie ” teraz już będzie ok, teraz już będę szczęśliwy czy szczęsliwa”
Lecz z czasem pozostają tylko wspomnienia a wszystko przemija jak kolejny dzień w kalendarzu. Pozostają wspomnienia i jakieś dziwne przeczucie że coś jest nie tak…
Tak na prawdę to w życiu jest jeszcze głębszy aspekt wrażliwości, tylko jakoś trodno jest Tobie go dostrzec. I w końcu czujesz się odizolowany. To takie uczucie jakby ktoś lub coś odgrodziło cię od wspaniałego uczucia szczęścia, pozytywnych doświadczeń…
I ponownie wracasz do tej szarej rzeczywistości. Później już nawet to dziwne przeczucie które wcześniej miałeś znika a świat znów staje się okropny lub w najlepszym przypadku nudny.
I tak właśnie wygląda taka emocjonalna huśtawka u człowieka, ciągle jesteś na dnie i marzysz o tym żeby być na szczycie…
Więc jak to jest? Czy coś jest z Tobą nie tak? Czy my ludzie jesteśmy dziwakami? Nie. Jesteśmy po prostu ludźmi i takie stany to jest nasza zwyczajna ludzka dolegliwość. Cierpimy na tą samą chorobę. W każdym z nas siedzi potwór który ma wiele łap którymi nas chwyta!
Wewnętrzne chroniczne napięcie, brak szczerości w stosunku do innych a także szczerego współczucia, blokady w uczuciach, martwota emocjonalna jak widać tych Łap jest tak wiele, ze nie będę tu wszystkich przytaczał.
I żaden człowiek na świecie nie jest całkowicie wolny od tego. Możesz sobie temu zaprzeczać, możesz próbować to stłumić, ale prawda jest taka że stworzyliśmy całą kulturę by to wszystko ukryć, udając że tego niema, że to nie istnieje i żeby odwrócić swoją uwagę od tych rzeczy poprzez stawiania sobie celów, tworzenie nowych projektów czy osiągnięcie lepszego statusu. A ten potwór nie chce zniknąć!
Czai się gdzieś za rogiem i tylko czeka by cię dopaść z tymi swoimi łapami. A to w kolejnej myśli a to w innym doznaniu, jakiś telepatyczny głos w twojej głowie powtarza: jeszcze możesz być lepszy od niego, nie jesteś wystarczająco dobry, sięgnij po więcej, musisz się bardziej postarać, musisz mieć więcej, ten potwór przejawia się wszędzie w subtelnych formach.
Idź na imprezę, przyjęcie urodzinowe lub wesele. Popatrz na ludzi, przysłuchaj się ich śmiechom, opanowanym tonom głosów, które żartują lecz kryje się za nimi strach.
Poczuj to napięcie i wszechobecną presję. Zauważysz że nikt tak na prawdę nie jest totalnie rozluźniony, ludzie tylko udają.
Możesz się wybrać na mecz by przyjżeć się trybunom i znajdującym się tam kibicom.
Popatrz na irracjonalne wybuchy gniewu. Zauważ brak kontroli nad frustracją, ukrytą pod maską entuzjazmu i poczucia wspólnoty.
Posłuchaj sobie: wycia, wyzwisk i obrażania, gwizdów, czy sportowego dopingu. Wszystko w imię lojalności w obec swojego ukochanego klubu. Pijaństwo, narkotyki czy bójki na trybunach. Za tym wszystkim kryje się człowiek który desperacko próbuje się uwolnić od swojego wewnętrznego napięcia.
Widać tu absolutny brak życia w harmonii z samym sobą.
Możesz również przysłuchać się słowom popularnych piosenek lub obejrzeć wiadomości w TV. Znajdziesz tam ten sam temat, który przewija się w róznych innych paternach. Napięcie, cierpienie, niezadowolenie, zazdrość.
Wygląda na to ze życie jest wielkim wysiłkiem i nieustanną walką z ciągłymi przeciwnościami losu…
I wtedy próbujesz radzić sobie z tym brakiem zadowolenia. Jak to robisz? A no zazwyczaj wpadasz w tę samą pułapkę która nazywa się ” gdyby tylko “. To mi przypomina taki utwór zespołu Europe ” Prisoner in paradice” gdybym miał tylko więcej pieniędzy, gdybym tylko schudła te 10 kilogramów, gdybym miał kobietę, gdybym miał dzieci, gdybym miał jacuzzi, basen lub wille z widokiem na morze itd, bez końca.
Co to jest i skąd się to bierze? No i najważniejsze, co możemy z tym zrobić?
Odpowiedź jest taka, że bierze się to z naszego umysłu, który jest głęboki, niedostrzegalny oraz posiada wyrobiony wszechobecny zestaw mentalnych nawyków. Jest to taki węzeł gordyjski który jest bardzo ciężko rozwiązać. A ponieważ to my sami zapletliśmy ten węzeł, więc jest możliwe żebysmy również sami ten węzeł krok po kroku stopniowo odplątali.
Jak to zrobić?
Możemy zacząć dostrajać naszą świadomość, po kolei układając rozsypane kawałki, fragment po fragmencie oświetlać je. To co obecnie jest nieświadome, stopniowo uczynimy świadomym.
Tak na prawdę jak przyjżysz się swojemu życiu, to sekret i całe sedno tego doświadczenia tkwi w ciągle zachodzących zmianach. Sekunda za sekundą, godzina za godziną, rok za rokiem życie upływa i nigdy nie jest już tak samo. Ogólnie rzecz biorąc to cały Wszechświat to jedna bezustanna zmiana. W twojej głowie powstaje myśl a po ułamku sekundy juz tej mysli nie ma.Powstają następne myśli i one również znikają. Słyszysz w uszach dźwięk i za chwile znowu cisza. Otwierasz oczy a dookoła świat który cię otacza, zamykasz oczy i już go nie widzisz. Ludzie pojawiają się w twoim zyciu i znikają. Przyjaciele umierają, bliscy odchodzą. Raz jest dobrze a raz gorzej. Czasami wygrasz i również czasami przegrywasz. Po prostu zmiany są cząścią naszego życia i nie ma takich samych chwil.
I jest to normalne a także zgodne z obowiązującymi we Wszechświecie prawami. No ale nasza kultura nauczyła nas reagować na ten nieustanny nurt zmian w jakiś dziwny sposób. Mianowicie jako ludzie zaczęliśmy dzielić nasze doświadczenia na kategorie.
Wyobraź sobie szafkę z trzema szufladami. Pierwsza szuflada jest z napisem “dobre” druga “obojętne” i trzecia “złe”. Właśnie w taki sposób nauczyliśmy się przyporządkowywać każde z naszych doznań. Następnie, jak już któreś doznanie znajdzie się w odpowiedniej szufladzie, reagujemy na nie odpowiednio wyrobionym nawykiem mentalnym.
Jeśli jest dobre, próbujemy na nim zatrzymać czas, trzymamy się go kurczowo i nie chcemy puścić. Gdy jednak ucieknie to próbujemy z powrotem by owe doświadczenie się powtórzyło. Nazwijmy ten nawyk “chwytaniem”.
Jeśli doświadczenie jest złe, wtedy próbujemy je jak najszybciej odsunąć od siebie, pozbyć się go w jakikolwiek sposób. Człowiek walczy ze swoimi doznaniami, ucieka od nich ten nawyk nazwiemy ” odrzuceniem”
I zostaje nam doświadczenie z środkowej szuflady czyli obojętne. Tutaj znajdują się rzeczy które są dla nas ani dobre ani złe, nudne i nieciekawe. Pakujemy je tutaj w celu ignorancji, ponieważ najbardziej interesują nas sytuacje w których się coś dzieje czyli błędne koło naszego porządania oraz niechęci. Tę obojętną kategorie umysłu nazwiemy ” ignorowanie “.
W bezpośrednim wyniku takiego szalonego obrotu spraw, jest bezustanny bieg do nikąd w pośpiechu dnia codziennego, nieustanna pogoń za przyjemnością i bezustanna ucieczka przed cierpieniem do tego dochodzi 90% ignorowania naszych doświadczeń i na końcu zastanawiasz się dlaczego to życie jest takie nudne?
Podsumowując jednym zdaniem:
Taki system nie działa!
Cokolwiek byś robił goniąc za przyjemnością to i tak znajdą się momenty gdy przegrasz lub jakkolwiek prętko byś uciekał przed bólem to i tak pod różną postacią cierpienie prędzej czy później i tak Cię dopadnie. Pomiędzy tymi momentami życie jest tak nudne ze aż chce się płakać.
Umysł człowieka jest pełen krytycznych uwag i opinii, dookoła niego znajduje się wielki mur który został tam wybudowany w celu ukrycia własnych kłamstw czy niechęci. Pełna Samsara. Cierpimy. Cierpienie to kluczowe słowo do tego tekstu i trzeba go dobrze zrozumieć.
Oznacza ono nie tylko ból fizyczny, ale również głębokie i subtelne poczucie naszego niezadowolenia. Jest ono częścią każdego kieratu umysłowego.
W Buddyźmie mówią że cierpienie jest sednem życia. Z jednej strony jest to tak pesymistyczne i ponure stwierdzenie że aż wydaje się nieprawdziwe.
Bo przecież jest tyle w zyciu pięknych chwil w których jesteśmy szczęsliwi, prawda? Okazuje się jednak że tak się nam tylko wydaje.
Chcę abyś teraz przypomniał sobie w swoim życiu moment w którym byłeś lub byłaś w stu procentach szczęsliwa, wejdź w niego i dokładnie przeanalizuj go. Pod warstwą radości, zawsze odnajdziesz ukryte głęboko na dnie pragnienie złapania danej chwili lub jakieś inne napięcie. I to bez względu na to jak wspaniały był ten moment.
Niewazne jaki majątek do tej pory zgromadziłeś i tak albo wszystko na coś wydasz lub stracisz w inny sposób a jeśli nawet nie to mnóstwo nerwów i czasu poświęcisz na pilnowanie tego majątku a na końcu i tak umrzesz pozostawiając go tutaj i stracisz wszystko bo wszystko przemija.
Z pozoru to brzmi bardzo ponuro, ale na szczęście tak nie jest. Bardzo ponure jest to dla tych którzy patrzą na to z perspektywy codziennej pogoni w swoim kieracie.
Jednak gdy wejdziesz na głębszy poziom to Twój punkt widzenia zmieni się. Zastąpi go nowy, całkowicie inny sposób patrzenia na otaczający Cię Wszechświat.
Będzie to poziom istnienia gdzie nie próbujesz już zatrzymać czasu, nie trzymasz na siłe przemijających doświadczeń, nie ignorujesz już swoich doznań, czy nie blokujesz ich.
Mówię tutaj o poziomie gdzie nia ma już ani dobra ani zła, ani bólu ani przyjemności. Jest to najwspanialszy sposób patrzenia na świat i Ty możesz się go nauczyć. Oczywiście że nie jest to łatwe, proste i przyjemne, lecz jest to możliwe.
Pamiętaj że szczęście i spokojny umysł to są podstawowe kwestie w zyciu każdego człowieka.
Tego tak na prawdę wszyscy szukamy. Często jest tak że trudno to dostrzec, ponieważ zasłaniamy te główne cele, materiałem powierzchownych celów np, chcemy jedzenia, picia, seksu, pieniędzy, rozmaitych rzeczy materialnych czy szacunku.
Znałem kiedyś kolegę który mówił że on nie potrzebuje zbyt wiele do szczęścia: po prostu daj mi pieniądze i kupię sobie wszystko i tyle szczęścia ile zapragnę.
Takie podejście niestety nie działa.
Pomyśl teraz na temat pragnienia. Chcesz pić.Dlaczego? Bo jestem spragniony. I co z tego. Jak się napiję to przestanę być spragniony i poczuję się lepiej. Ahaaa… Dobrze się poczujesz!
I właśnie tu jest klucz. Bo to o co nam tak na prawdę chodzi to poczucie ulgi, pojawia się ono wtedy kiedy jakaś potrzeba zostaje zaspokojona. Pragnienie jest celem podrzędnym tak na prawdę głównym celem jest ulga i zniwelowanie napięcia. Spokój, szczęście i koniec z poczuciem niezaspokojenia.
Czym więc jest to szczęście?
Dla większości szczyt szczęścia jest wtedy kiedy posiadamy wszystko czego tylko pragniemy, mamy całkowitą kontrolę nad wszystkim i wszystkimi, udajemy Pana i Władcę i na końcu chcemy by cały świat tak tańczył dla nas jak mu zagramy.
Powtórzę jeszcze raz, to bardzo zła droga!
Przypomnijmy sobie postaci które miały nieograniczoną władzę. Nie byli oni szczęsliwymi ludźmi. Z całą pewnością mogę powiedzieć że nie żyli oni w zgodzie z samym sobą. Zapytacie dlaczego? Moja odpowiedź jest prosta, ponieważ chcieli mieć całkowitą kontrolę nad światem a niestety dla nich nie było to możliwe.
Chcieli oni kontrolować wszystko, ale niestety zawsze znajdzie się ktoś kto nie da się kontrolować, nie mogli kontrolować pogody, planet, gwiazd, także chorowali no i zawsze byli śmiertelni. Czyli musieli umrzeć.
Nie możesz mieć wszystkiego co zechcesz, to niemożliwe.
I całe szczęście ze jest inna droga. Można nauczyć się kontrolować swój umysł i wyrwać się z tego zamkniętego kręgu pożądań czy nienawiści.
Masz możliwość nauczyć się rozpoznawać swoje pragnienia, niwelować porządanie i sprawować kontrolę nad swoimi uczuciami. Nie myśl że oznacza to iż pozwolisz wszystkim by po tobie deptali. Oznacza to ze możesz wieść takie samo życie z tym że przyjmiesz całkiem inny punkt widzenia.
Popatrz: robisz to co musisz, ale uwolniłeś się od obsesji porządania.
Pragniesz czegoś ale nie gonisz już za tym jak oszalały bo przecież nie musisz. Boisz się czegoś ale nie stoisz trzęsąc się ze strachu, nie musisz się przecież trząść.
Wiem ze nie jest łatwo wypracować taką postawę, i może to zająć na prawdę długie lata, jednak lepiej jest próbować rzeczy trudnych niż niemożliwych.
Pomyśl teraz przez chwilę.
Spokój umysłu i szczęście.
Jak myślisz, czyż nie o to chodzi w naszej cywilizacji?
Wymyśliliśmy samochody i wybudowalismy autostrady, budujemy coraz wyższe drapacze chmur. Mamy telewizję i płatne urlopy.
Mamy darmową służbę zdrowia, zwolnienia lekarskie, ubezpieczenia czy zasiłki socjalne. To wszystko ma na celu zapewnienie naszej cywilizacji właśnie spokoju i bezpieczeństwa.
Pomimo tego wszystkiego ilość chorych psychicznie wzrasta a przestępczość na ulicach rośnie jeszcze szybciej. Wszędzie roi się od przestępców i szaleńców. Zostaw tylko dom otwarty na noc a następnego dnia możesz już nie doczekać. Coś tu jest chyba nie tak!
Jesli człowiek jest szczęsliwy to nie potrzebuje zabijać. Fajnie jest myśleć że społeczeństwo w którym żyjemy, wykorzystuje całą wiedzę by osiągnąć spokój i szczęście.
Niektórzy ludzie widzą i zaczynają pojmować że materialna strona życia rozwinęła się zdecydowanie bardziej niż ta głębsza umysłowo duchowa i niestety wszyscy obecnie płacimy za to wysoką cenę.
Co innego jest mówić o degeneracji życia duchowego w dzisiejszych krajach zachodnich a zupełnie czymś innym jest zrobić coś z tym problemem. Najlepiej jest zacząć od siebie.
Jeśli spojrzymy głęboko i obiektywnie w głąb samego siebie to każdy z nas będzie mógł dostrzec momenty kiedy może powiedzieć do siebie ” Jestem do niczego” lub ” Chyba zwariowałem”.
Medytacja nauczy Ciebie jak dostrzegać takie właśnie momenty, z tym że bez poczucia winy.
Będziesz mógł dalej rozwijać swoją wyjątkową osobę wychodząc właśnie z takich krytycznych stanów.
Musisz sobie uświadomoć że nie możesz wprowadzić żadnych konkretnych zmian do swojego życia, jeśli nie jesteś w stanie obiektywnie spojrzeć na siebie i swoje uczucia, myśli oraz osobę.
Musisz widzieć siebie zawsze dokładnie takim jakim jesteś na prawdę.
Zaraz po osiągnięciu tego, zmiany zaczną nadchodzić w sposób naturalny i spokojny.
Nie ma potrzeby żebyś walczył ze sobą lub innymi czy też podporządkowywał się jakimś wyzszym autorytetom oraz regułom wymyślanych przez nich. Wszelkie zmiany w Tobie zaczną zachodzić automatycznie.
Musisz jednak wiedzieć że uzyskanie takiego wglądu nie jest łatwym zadaniem.
Będziesz musiał zobaczyć, kim jestes, jaki jesteś. Bez złudzeń, osądu czy oporu. Obiektywnie.
Musisz dotrzeć do tego jakie jest twoje miejsce w społeczeństwie oraz zadanie jako Jednostki społecznej.
Musisz się także przekonać jakie są Twoje powinności oraz obowiązki w stosunku do innych ludzi oraz przede wszystkim jaka jest Twoja odpowiedzialność w obec siebie samego jako osoby żyjącej wśród innych jednostek.
I pamiętaj że musisz dostrzegać to wszystko bardzo jasno i klarownie jako Jedność wielkiej sieci tworzącej całość powiązanych ze sobą wspólnie elementów.
elementów które stworzą nową jakość.
Być może to trochę skomplikowane, aczkolwiek za zwyczaj następuje to z automatu w jednej chwili.
Jeśli chodzi o osiągnięcie tego rodzaju zrozumienia i pogodnego szczęścia, nic nie może być bardziej pomocne niż kultura duchowa, którą zawdzięczamy medytacji.
Posłużę się teraz cytatem
Dhammapady, być moze już go wcześniej słyszałeś lub słyszałaś. Jest to starożytny tekst buddyjski. Starszy od Freuda o tysiące lat. Mówi on że:
“To, kim jesteś obecnie wynika z tego, kim byłeś. To, kim będziesz jutro, wyniknie z tego, kim jesteś dziś. Skutki zła będą wlec się za tobą, tak jak wóz podąża za wołem, który go ciągnie. Skutki działań oczyszczonego umysłu pójdą za tobą jak cień. Nikt nie może zrobić dla ciebie więcej niż twój oczyszczony umysł – ani rodzice, ani krewni, ani przyjaciele, nikt. Zdyscyplinowany umysł przynosi szczęście.”
Medytacja ma na celu oczyszczenie procesu myślowego umysłu z tak zwanych drażniących czynników psychicznych.Tj. z zazdrości, nienawiści czy chciwości. Są to stany które trzymają nas w niewoli emocjonalnej. Medytując wprowadzasz umysł w stan spokoju i świadomości, w stan koncentracji i wglądu czyli zrozumienia.
U nas w społeczeństwie wierzy się w wykształcenie. Osoba która jest bardziej oczytana, uchodzi za osobę bardziej cywilizowaną. Jednak w sytuacjach stresowych, takich jak wojna czy krach finansowy możemy łatwo zobaczyć ile jest wart umysł takiej jednostki.
Popatrz jak ludzie przestrzegają prawo. Są dwa warianty przestrzegania prawa, jeden to taki w którym przestrzegasz go ze względu na czekające Ciebie konsekwencje gdy złamiesz prawo, drugi wariant to przestrzeganie prawa dlatego że jesteś wolny od chciwości, nienawiści, chęci zemsty i egotyzmu.
Weź kamień i wrzuć go do strumienia. Nurt strumienia wygładzi powierzchnie lecz pod powierzchnią będzie ten sam kamień.
Natomiast weź i wrzuć teraz kamień w ogień, zobaczysz jak zmieni się i na zewnątrz i wewnątrz. Stopi się.
Medytacja w przeciwieństwie do cywilizacji, zmienia człowieka wnętrze. Łagodzi je.
Medytacje można nazwać wielkim mistrzem, nauczycielem który prowadzi Cię przez próbę ognia, próba ta zaś, prowadzi Ciebie powoli do zrozumienia.
Rozumiejąc więcej, człowiek staje się bardziej tolerancyjny, łatwiej się przystosowuje do otaczającego świata, rodzi się w nim współczucie.
Gotów jest wybaczyć i zapomnieć, zupełnie jak najlepszy rodzic lub nauczyciel.
Kocham innych ponieważ ich rozumiem a rozumiem, ponieważ zrozumiełem siebie.
Współczucie przychodzi automatycznie.
Jako doświadczony medytujący zrozumiesz dogłębnie życie i prędzej czy później pokochasz je bezwarunkowo.
Można porównać medytację do przygotowywania ziemi pod uprawę. Żeby zamienić las w ziemie uprawną, trzeba najpierw tenlas wyciąć, następnie powyrywać chwastyi generalnie wykarczować.
Później trzeba tą ziemię zaorać i użyźnić aby następnie posiać ziarno i zebrać plony.
Żeby przygodować umysł, to tez trzeba najpierw wykarczować to co w nim przeszkadza i drazni. Najlepiej wyrwać to z korzeniami i zeby więcej nie odrosło. Następnie użyźniasz czyli nawozisz glebę umysłu energią i samodyscypliną.
By potem zebrać żniwa: wiary, uważności, moralności i mądrosci.
Wiara i moralność mają tutaj znaczenie szczególnie ważne.
Prawdziwa wiara jest wtedy gdy wierzysz w coś, ponieważ sam się o tym przekonałeś. Wiesz ze coś jest prawdziwe i istnieje na prawdę.
Nie chodzi o wiarę w coś co ktoś powiedział np jakiś guru lub inny nauczyciel, albo coś jest napisane w książce i dlatego trzeba w to wierzyć. Buddyzm nie popiera wiary w tym znaczeniu.
To samo jest z moralnością. Nie są to sztywne regóły narzucona z góry na ciebie przez kogoś.
Medytacja ma na celu transformację. Transformację Twojej istoty, po praktykowaniu nie jesteś już tą samą osobą. Zmienia się Twój charakter, stajesz się wrazliwszy, a także głęboko świadomy swoich myśli, słów oraz uczynków.
Znika Twoja arogancja, tak samo jak i antagonizmy, umysł zaczyna być spokojny i niezmącony. Życie zaczyna płynąć bez zbędnych zakłóceń.
Prawidłowo prowadzona medytacja uczyni Ciebie przygotowanym na sukcesy i porażki w zyciu. Zmniejszy napięcie, obawy czy lęki. Osłabi niepokój oraz pozbędziesz się gwałtownych uczuć, niekontrolowanych wybuchów.
Wszelkie rzeczy powrócą na swoje miejsce a życie stanie się lotem a nie walką. Wszystko to stanie się przez Twoje zrozumienie.
Wyostrzy się również Twoja koncentracja i zdolność myślenia. Po to by następnie krok po kroku Twoje podświadome motywy działania stały się dla Ciebie klarowne, przejrzyste i świadome. Także intuicja wzniesie się na wyższy poziom. Precyzyjne myślenie stopniowo wzrośnie i będziesz poznawał rzeczy takimi jakie są, bez żadnych uprzedzeń ani złudzeń.
Jak myślisz, czy są to wystarczające powody do tego żeby zacząć praktykę?
Niekoniecznie i niezupełnie.
Są to tylko moje obietnice które nagrałem w celu ściągnięcia Cię na moją stronę.
Jest tylko jeden sposób żebyś się przekonał czy medytacja jest warta Twojego wysiłku.
Po prostu naucz się medytować i medytuj.
A jeśli chcesz to poproś o 30sto dniowy plan życia.

Opublikowano wMedytacje
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.